Jedna torebka, która zmieniła życie
Darina Ermisova, założycielka i właścicielka marki Dara bags, od zawsze była przedsiębiorczą kobietą, przyzwyczajoną do ciężkiej pracy. W momencie zagrożonej ciąży, musiała leżeć i odpoczywać, szukała jednak sposobu na rozrywkę. Impuls pojawił się wraz z zaproszeniem na imprezę urodzinową, kiedy uświadomiła sobie, że nie ma żadnej odpowiedniej torebki. Postanowiła więc, że uszyje jedną dla siebie.
I tak narodziła się ikona.
Dara bags
Dara Bags to czeska marka, którą założyła Darina Ermisová. W jej portfolio znajdziesz torebki w każdym rozmiarze i kształcie, dobre na każdą okazję. Torebki są szyte w Czechach i na Słowacji, a do ich produkcji jest stosowana najwyższej jakości skóra syntetyczna. Dzięki temu produkty znakomicie utrzymują kolor, są łatwe w czyszczeniu i wytrzymują długie lata. Torebki Dara Bags charakteryzują się przepięknymi autorskimi wzorami, dzięki czemu będziesz się wyróżniać w tłumie i łatwo zgrasz je z własnym stylem. W ofercie znajdziesz jednak też klasyczne jednobarwne torby do noszenia na co dzień, a ponadto portmonetki, kosmetyczki i inne dodatki.
Darina ukończyła technikum odzieżowe na kierunku projektowanie mody i wyobrażała sobie, że kiedyś będzie miała mały sklepik. O produkcji torebek nigdy nie myślała, a jej pierwsza torba była raczej płócienną torbą. Odniosła jednak sukces wśród koleżanek i znajomych. Dlatego Darina zdecydowała, że spróbuje sprzedawać swoje wyroby na portalu Fler. Postawiła na pstrokate kolory i wesołe wzory, ponieważ chciała zaoferować klientkom coś innego. Był to strzał w dziesiątkę. Torebki tak się spodobały, że już w drodze z porodówki postanowiła kontynuować ich produkcję.
„Na początku to było jedno wielkie szaleństwo. Nie miałam pieniędzy na stół krawiecki, musiałam więc skrawać torebki na podłodze. Czasami pomagała mi koleżanka, która też miała dzieci. Nie było więc nic niezwykłego w tym, że nam jeździły autkami pomiędzy kawałkami skóry syntetycznej i rysowały po wszystkim, co było w pobliżu. Nie miałam pojęcia, jak swoje produkty wycenić, więc nie zarabiałam za dużo”.
Od pracy w piwnicy do zdobywania nagród
Aby Darina nie musiała pracować w domu, wynajęła sobie małą piwnicę o powierzchni około 11 m², która jednak nie była idealnym miejscem do pracy.
„Nie było tam okien, a jedynym źródłem ciepła były rury wodociągowe. Nie mogłam więc zabierać tam ze sobą syna, dlatego jeździłam tam dopiero około piątej-szóstej, kiedy mąż wracał z pracy. Pracowałam na przykład do drugiej w nocy. To oczywiście miało swoje konsekwencje, a ja po kilku miesiącach się poddałam. Wiedziałam więc, że muszę znaleźć większą i lepszą przestrzeń”.
Znalazła się ona wraz z końcem urlopu macierzyńskiego. Dla firmy więc nadszedł pomyślny czas, a Darina postanowiła kontynuować produkcję torebek. Miała nowe miejsce i pracowników.
Po około pięciu, sześciu latach poświęconych swojej marce, Darina zaczęła zbierać owoce swojej ciężkiej pracy. W roku 2014 miała już około 20 pracowników, a dzięki swojej pracy wygrywała wojewódzkie konkursy, takie jak Przedsiębiorca Roku Kraju Śląsko-Morawskiego. Przeprowadziła się do dużej pracowni, gdzie torebki były szyte ręcznie jak na taśmie produkcyjnej, ponieważ zamówień ciągle przybywało. Otworzyła też sklep stacjonarny w Pradze.
„Był to taki mały showroom, ale działał wspaniale. Organizowaliśmy tam różne akcje charytatywne, a nawet kilku mężczyzn poprosiło tam swoje partnerki o rękę. To było bardzo piękne. Z czasem jednak liczba wizyt zaczęła systematycznie spadać i sklepik stał się właściwie miejscem odbioru zamówień. Wtedy postanowiłam go zamknąć. To było około na dwa tygodnie przed covidem”.
Zamiast torebek maseczki
Z nadejściem COVID-19 wszystko wywróciło się do góry nogami. Zdecydowanie zmieniły się zachowania konsumenckie klientów i cały sektor mody ucierpiał. Darina w ciągu trzech miesięcy nie sprzedała ani jednej torebki i zaczęła się przygotowywać na to, że zbliża się koniec firmy. Znajomi ją przekonywali, aby zajęła się szyciem maseczek.
„Najpierw nie miałam na to ochoty, ale potem powiedziałam sobie, że przynajmniej zakład zostanie wykorzystany. Kiedy został wydany nakaz obowiązkowego noszenia maseczek, napisałam więc na stronie sklepu internetowego »Beżowa, czarna maseczka«. Nie mieliśmy nic uszytego, nie mieliśmy kroju, nigdzie tej oferty nie reklamowaliśmy. Po prostu spróbowaliśmy, aby sprawdzić, jakie będzie zainteresowanie maseczkami. Do rana sprzedało się ich 2500 sztuk. Zaczęliśmy szyć, dzięki czemu pokryliśmy koszty i nas to uratowało”.
Po covidzie firma dała radę się odkuć i wrócić do porządnych wyników. Niestety, nadeszła kolejna próba w postaci wojny w Ukrainie, a wraz z nią spadek przychodów o ponad 70%. Darina postanowiła, że w sierpniu 2022 roku po raz pierwszy spróbuje poprosić wiernych klientów o pomoc i w ciągu trzech tygodni sprzedała towar za prawie 1,5 miliona koron. To oczywiście pomogło tylko na chwilę. Powoli docierało do niej, że tym razem marki już nie utrzyma, i tak w listopadzie 2022 roku z ciężkim sercem napisała na swoim Facebooku: »Nie wiem, jak to napisać, aby to nie bolało, ale Dara Bags się żegna. Po cudownych czternastu latach kończymy. Naprawdę«. Mimo tego oświadczenia Darina jeszcze utrzymywała sklep internetowy i przygotowywała się na ostateczne zakończenie działalności Dara Bags. Do końca roku trwała jeszcze produkcja torebek, a od 1.1.2023 uzgodniła ze wszystkimi pracownikami odejście z firmy.
Tymczasem Darina poszła do nowej pracy, choć czuła, że to nie będzie to, czego chciała. A potem niespodziewanie przyszło kolejne zamówienie na około 240 tysięcy koron. I tak, już bez pracowników, praktycznie przeniosła cały swój warsztat do domu i przy pomocy zewnętrznych szwaczek, z którymi już wcześniej współpracowała, zabrała się do szycia. Po raz kolejny przyszedł czas, kiedy pracowała nad torebkami po powrocie z pracy w nocy, jednak na dłuższą metę nie dało się tak funkcjonować.
Zaczyna się nowa era
Po ogłoszeniu zakończenia działalności, Darina otrzymywała różne propozycje współpracy lub odkupu marki. W końcu pojawiła się wśród nich ta właściwa, która do przedsiębiorczyni dotarła. Darina odzyskała nadzieję nie tylko na utrzymanie marki, lecz także na wznowienie jej działalności i dalszy rozwój. W lutym 2023 roku odbyło się pierwsze spotkanie z przedstawicielami Astratexu. I tak się naDarzyła okazja do współpracy dwóch silnych czeskich marek.
Miroslav Tesař, dyrektor Astratexu
„Historia Dariny zrobiła na nas ogromne wrażenie. Pracowita kobieta, która dzięki własnej pracowitości zbudowała odnoszącą sukcesy markę i potrafiła połączyć pracę z wychowywaniem dwójki dzieci, jest inspirująca pod każdym względem. Darina szyje swoje torebki z sercem, myśląc o tym, czego klientki chcą i potrzebują. Dokładnie tak, jak robimy to my w Astratexie. Dlatego naprawdę się cieszymy, że mogliśmy w trudnym czasie zaoferować jej pomocną dłoń i w ten sposób uratować markę, która jest oparta na tych samych wartościach co Astratex. Dla Dariny i całej marki Dara Bags rozpoczyna się nowa era”.
„Współpraca daje mi naprawdę wielką satysfakcję. Miałam też inne możliwości, ale Astratex zaoferował mi dokładnie to, czego chcę. Nie chodzi tylko o pieniądze, ale o to, że mi pomogą z marketingiem, a ja w końcu mogę całkowicie poświęcić się temu, co mnie w tej pracy cieszy najbardziej – projektowaniu torebek i wymyślaniu designu. Ponadto zdaję sobie sprawę, że mamy tę samą grupę docelową klientek. Pracujące kobiety, które mają rodziny i mnóstwo obowiązków. W tej komunikacji widać, że Astratex nie tylko podziwia kobiety, ale przede wszystkim rozumie ich potrzeby i projektuje swoją bieliznę dla nich. Tak samo robię to ja z torebkami. Projektuję i produkuję właśnie to, co sama chcę nosić. I to nas z Astratexem pięknie łączy”.
Daniel dodaje: „Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, co razem z Dariną wymyślimy. Jest oczywiste, że klientki mają na co oczekiwać bo Dara Bags zdecydowanie nie kończy. Wręcz przeciwnie, teraz naprawdę zaczyna od nowa".